sobota, 7 września 2013

Targ Śniadaniowy przy Błoniach

W wakacje miałam okazję odwiedzić targ śniadaniowy na Żoliborzu w Warszawie, gdzie przy stołach lub na leżakach można było zjeść slow-foodowe śniadanie, kupione od lokalnych wystawców. Myślałam, że w moim mieście daleko jeszcze do zachłyśnięcia się modą na to, co lokalne i ekologiczne. A jednak... W Szczecinie, na rogu ulic Królowej Korony i Monte Casino już drugi raz odbył się targ śniadaniowy. Można było kupić m.in. kanapki z różnymi pastami (np. z kurczaka z miodem i musztardą, z awokado, cebulą i twarożkiem czy z czerwonej soczewicy), wędzoną rybę, pierogi z rybą i burgery rybne, smażoną wołowinę (z hodowli spod Szczecina, choć w Szczecinie jej nie dostaniecie...), tarty na słono, sery zagrodowe, kiełbasy, sałatki, warzywa (skusiłam się na pomidory o różnych kształtach, kolorach  i wielkości, co w naszym mieście nie tak łatwo dostać), chleb z pomidorami i orzechami  (genialny!!!) ciasta i ciasteczka, a do tego wino (spróbowaliśmy polskiego białego półwytrawnego i jestem mile zaskoczona, naprawdę) oraz kawa z Cafe Rower. Sprzedawcy byli bardzo sympatyczni, można było z nimi pogadać, dowiedzieć się czegoś o produkcie. A wszystko to można było zjeść na miejscu, na ławce, kocu lub po prostu na trawie. My dziś próbowaliśmy kanapeczek z pastami, burgera wołowego teryaki na wspomnianym już przepysznym chlebie, sałatek (z pieczarkami i selerem oraz sałatki z tuńczykiem), tarty z roquefortem, gruszką i orzechami włoskimi, a uwieńczeniem była szarlotka no i kawa oczywiście. Pozytywnie wspominam też mus z cukinii z nutą pomarańczy - bo jak to na takich targach bywa, zanim kupisz, sięgnij po malutki widelczyk i spróbuj, czy dobre. Inicjatywa naprawdę wspaniała. Ci, co nie byli, mają szansę jeszcze jutro, od 9 do 13 (choć słyszałam, że zwijają się dopiero, gdy skończy się towar lub klienci).





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz