niedziela, 31 marca 2013

Najlepsze życzenia

Na ten szczególny, święty czas, pragnę złożyć Wam najserdeczniejsze życzenia. Niech radość ze zmartwychwstania Chrystusa przepełnia Wasze serca. Niech te święta będą radosne, spędzone w gronie rodzinnym, przepełnione miłością i pokojem




sobota, 30 marca 2013

Kremowy sernik na migdałowym spodzie Amaretto

Czasem zastanawiam się, jak możliwe są takie rozbieżności pomiędzy przepisem a rzeczywistością. Robiąc masę serową na ten sernik wzorowałam się na przepisie z "moich wypieków" na sernik nowojorski. W oryginale, z którego autorka bloga wzięła przepis, była mowa o pieczeniu 30min. Mnie zaś zajęło to ok. 2,5 godziny!!! Dałam wprawdzie zamiast kwaśnej śmietany serek mascarpone, aby mój sernik nie wyszedł zbyt kwaśny, no ale jednak! Piekłam go już drugi raz i za każdym piekł się tak samo długo. Nie zmienia to jednak faktu, że wyszedł ciężki i kremowy, dokładnie taki, jaki lubię. O posmaku migdałów i Amaretto. Następnym razem spróbuję zwiększyć mu temperaturę pieczenia, aby sprawdzić, czy nie zmieni to jego konsystencji. Naprawdę polecam. U mnie w tle bukszpan, bo przygotowania do Świąt idą pełną parą. Przyjechała rodzina, więc zapanował harmider, że aż ciężko odnaleźć się we własnym domu. Kuchnia cały czas jest zajęta, już nie mogę gotować w niej sama, ale to także ma swój urok. :)


SKŁADNIKI; (na tortownicę ok. 25cm)
Na migdałowy spód:
120g migdałów, uprażonych na suchej patelni i zmielonych
ok. 150g mąki pszennej
120g zimnego masła
3 łyżki Amaretto
3 łyżki bułki tartej
80g cukru
szczypta soli

Na masę serową (wszystko o temperaturze pokojowej):
900g twarogu mielonego (najlepiej o kremowej konsystencji) lub serka kremowego typu Philadelphia
180g cukru
3 łyżki mąki pszennej
3 duże jajka
1 żółtko
200g mascarpone
2 łyżki likieru Amaretto
ekstrakt z wanilii lub miąższ wyskrobany z 1 laski wanilii


  1. Najpierw przygotuj spód:  w tym celu wszystkie składniki szybko zagnieć ze sobą, aż powstanie gładka masa. W razie potrzeby podsyp jeszcze mąką. Gotowe ciasto owiń folią spożywczą i schłodź w lodówce przez najmniej 2 godziny.
  2. Nagrzej piekarnik do 180stC. Schłodzone ciasto wyjmij z lodówki. Wyłóż nim dno i boki tortownicy, uprzednio nasmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą lub wyłożonej papierem do pieczenia. Ciasto ponakłuwaj widelcem i połóż na nim jakieś obciążenie, np. mniejszą tortownicę. Piecz przez 25 minut, po 10 minutach zdejmując obciążenie.
  3. W tym czasie przygotuj masę serową: wszystkie składniki zmiksuj ze sobą, ale niezbyt długo, tylko do ich połączenia.
  4. Teraz przygotuj kąpiel wodną dla sernika. Zagotuj wodę w czajniku. Tortownicę z upieczonym spodem owiń z zewnątrz podwójną warstwą folii spożywczej oraz aluminiowej i wlej do niej masę serową. Tak przygotowaną tortownicę wstaw do dużej, ale dość głębokiej blachy. Do blachy wlej zagotowaną wodę tak, aby sięgała do polowy wysokości tortownicy. 
  5. Sernik w kąpieli wodnej wstaw do piekarnika nagrzanego do 150stC, a po 10 minutach zmniejsz temperaturę do 110stC. Sernik będzie gotowy, kiedy jego środek będzie lekko ścięty, ale nie suchy, a palec nie będzie zanurzał się w masie. Mnie zajęło to 2,5h, le to wszystko zależy od użytego sera (u mnie ser sernikowy firmy Pilos). 
  6. Upieczony sernik wyjmij z kąpieli wodnej i ostudź w piekarniku przez co najmniej 1 godzinę, lekko uchylając drzwiczki. Wystudzony sernik schłodź przez noc w lodówce. Wyjmij na 20 miny przed podaniem.



środa, 27 marca 2013

Keks idealny

Przepis na to ciasto moja mama dostała kilka lat temu od mojej Cioci. I tak oto keks wszedł do wielkanocnej tradycji w mojej rodzinie, stając się niemożliwym do pominięcia na świątecznym stole. Zawsze keks kojarzył mi się z tymi kupnymi, z mnóstwem kandyzowanych owoców, które nadawały mu sztucznego smaku. Dopiero ten przepis pozwolił odkryć mi to ciasto na nowo. Póki nie zrobicie, nie przekonacie się, że keks może być naprawdę smaczny !!!
A tymczasem kończę spisywać wielkanocną listę zakupów. W tym roku zajmuję się wypiekami oraz świątecznym obiadem. Jeszcze przed Świętami postaram się wrzucić przepis na pyszny sernik na migdałowym spodzie Amaretto. Pozdrawiam Was i życzę miłych i owocnych przygotowań.


SKŁADNIKI (na keksówkę o długości ok. 30cm)
200g masła o temperaturze pokojowej
250g mąki pszennej
1 płaska lyżeczka proszku do pieczenia
200-250g cukru
trochę ekstraktu z wanilii lub cukru wanilinowego
2 łyżki spirytusu
szczypta soli
5 jajek
skórka otarta z 1 cytryny
bakalie (u mnie pokrojone migdały, suszone morele, suszona żurawina i rodzynki)

Dodatkowo:
lukier
kandyzowana skorka pomarańczy

  1. Bakalie obtocz w 1 łyżce mąki. Resztę mąki dokładnie wymieszaj z proszkiem do pieczenia i odstaw na bok.
  2. Masło utrzyj z cukrem za pomocą gałki, a następnie stopniowo, ciągle ucierając dodawaj pozostałe składniki. Na koniec dodaj bakalie. Ciasto powinno być dosyć gęste.
  3. Keksówkę wyłóż papierem do pieczenia i włóż do niej ciasto. Piecz w 160stC przez
    ok. 1h 30min, ale już wcześniej kontroluj metodą suchego patyczka, czy ciasto jest upieczone. Podczas pieczenia powinno zrobić się pęknięcie na środku. Nie oznacza ono jednak, że ciasto jest gotowe.
  4. Gdy keks już ostygnie, polej go lukrem i posyp z wierzchu kandyzowaną skórką pomarańczy.




niedziela, 24 marca 2013

Kaczka w słodkim sosie pomarańczowym na bakaliowym ryżu

Muszę przyznać, że trochę bałam się pieczenia tej kaczki. kilka kilogramów mięsa... Nie ma żartów. Na szczęście się udało, smakowała wyśmienicie, mięso się upiekło, było o niebo lepsze od pieczonych samych piersi kaczki, które na ogół są suche. Miałam tylko jedną wpadkę. Moja mama wraca do domu, kaczka już od pół godziny siedzi w piekarniku:
- Ola, ale umyłaś tę kaczkę?
- Tak.
- I ze środka też wszystko wyjęłaś?
- ... (chwila konsternacji) To tam jest coś w środku?
- No chyba jej wnętrzności.
- CO?!?!?!?!?!?!
Na szczęście była tylko szyjka, reszta została usunięta, zanim kaczkę przeznaczono na sprzedaż. Mówię Wam, to była chwila przerażenia.
Tak więc polecam Wam pieczenie mięsa w całości, smakuje o wiele lepiej. A może przygotujecie kaczkę na Święta? Mnie tak bardzo spodobało się pieczenie większych sztuk mięsa, że już wiem, co podam na świąteczny obiad. Naprawdę polecam i stwierdzam, że nie ma się co bać większych pieczeni.


Przepis na kaczkę pochodzi z książki Sarah Wiener "Frau am Herd", a przepis na ryż z dodatku do Gazety Wyborczej "Nowa Kuchnia Polska spotkania przy stole"


SKŁADNIKI (na 4-6 porcji):
kaczka o wadze ok. 3kg
6 gorzkich pomarańczy (ja dałam słodkie)
2 limonki
200g brązowego cukru (dałam o wiele mniej)
40 ml rumu (co najmniej 40%)
sól i pieprz

Na ryż z bakaliami:
250g ryżu
garść orzechów włoskich, trochę pokrojonych
garść rodzynek sułtańskich
garść suszonych moreli, pokrojonych
niewielka ilość bulionu drobiowego
1/2 cytryny
3 łyżeczki miodu
2 cebule, pokrojone w cienkie piórka
2 łyżki oliwy
1 łyżka masła
1 natka pietruszki, grubo pokrojona

  1. Przygotuj kaczkę: umyj ją dokładnie na zewnątrz i w środku w razie potrzeby oczyść ją od środka z wnętrzności). Dobrze wysusz mięso i natrzyj solą i pieprzem.
  2. Pomarańcze umyj, wysusz, a następnie zetrzyj z nich skórkę (Ja użyłam skórki z 4 pomarańczy). 4 pomarańcze i 2 limonki przygotuj do wyciskania soku.
  3. Rozgrzej piekarnik do 200C. Kaczkę połóż na dużej blasze do pieczenia i polej sokiem z 1 pomarańczy i 1 limonki. Wstaw do piekarnika i piecz w tej temperaturze  20 minut.
  4. 2 pozostałe pomarańcze obierz ze skóry oraz kawałki z białych błonek i odstaw na bok.
  5. Brązowy cukier wymieszaj z ok 1/4 l wody (jeśli dasz mniej cukru, daj też mniej wody) i gotuj na niewielkim ogniu, aż płyn zredukuje się o połowę. Dodaj skórkę z pomarańczy i gotuj jeszcze 5 minut na większym ogniu. Na minutę przed końcem gotowania dodaj miąższ z 2 pomarańczy. Syrop przelej przez sitko i umieść w osobnym naczyniu. Miąższu i skórek pomarańczy nie wyrzucaj.
  6. Kaczkę polej sokiem z dwóch kolejnych pomarańczy i limonki, a temperaturę piekarnika z zmniejsz do 160C. Piecz w ten sposób ok. 2h. Co jakiś czas polewaj kaczkę wytapiającym się z niej tłuszczem oraz przygotowanym syropem.
  7. Przygotuj ryż. Na patelnię wlej oliwę, kładąc na niej plasterki sparzonej wcześniej cytryny. Podgrzej na małym ogniu, ale nie smaż. Po chwili dodaj miód i wymieszaj.
  8. Następnie wyjmij cytrynę z patelni,  rozgrzej oliwę i zeszklij na niej cebulę (nie powinna się przyrumienić). Wlej trochę bulionu i podduś przez minutę.
  9. Ugotuj ryż, wymieszaj go z pokrojonymi - ale niezbyt drobno - bakaliami. Dodaj masło i jeszcze raz wymieszaj. Na koniec wlej zawartość patelni oraz dodaj grubo posiekana natkę pietruszki.
  10. Upieczoną kaczkę podziel na kawałki i trzymaj w cieple. Wytopiony tłuszcz z kaczki wymieszaj z pozostałym syropem. Podgrzej rum na niewielkiej patelni, a następnie podpal go. Płonący alkohol dodaj do sosu. Dodaj też sok wyciśnięty z ostatniej pomarańczy. Jeszcze raz podgrzej sos i w razie potrzeby dopraw solą i pieprzem.
  11. Kaczkę podawaj na ciepło z ryżem bakaliowym, polewając sosem pomarańczowym.



wtorek, 19 marca 2013

Zupa pietruszkowa z puddingiem marchewkowym

Były ciepłe dni, już żegnałam zimę i w myślach podawałam rodzinie wiosenny obiad na tarasie, kiedy znów przyszedł mróz, spadł śnieg, zrobiło się zimno, mokro, ślisko i szaro, bo słońce nie raczyło wyjść zza chmur. Już mam dość tej zimy. Marzę o tym, by w końcu zrzucić zimowy płaszcz, odłożyć głęboko do szuflady moje grube, futrzane rękawiczki. Chciałabym już biegać bez trudności przy łapaniu oddechu z powodu zimnego powietrza, spędzać przerwy w szkole spacerując i rozmawiając z przyjaciółmi, przygotować wreszcie mój ogródek ziołowy. Jeszcze trochę, trzeba wytrzymać...


***
Przedstawiam Wam całkiem niezłą propozycję np. na niedzielny bądź świąteczny obiad. Pudding marchewkowy powinien być bardziej zwarty niż na zdjęciu, ale z powodu pośpiechu musiałam skrócić czas gotowania marchewki i pieczenia. Smak tej zupy określiłabym jako domowy. Tak, to danie z pewnością smakuje domem. Polecam :)



Przepis pochodzi z magazynu Food&Friends

SKŁADNIKI (na 4 porcje):
Na zupę:
800 ml jasnego bulionu warzywnego
400 ml posiekanej natki pietruszki kędzierzawej lub szerokolistnej (użyłam zwyczajnej)
80g masła

Na pudding:
600g marchewki
2 ząbki czosnku
40g świeżego i oczyszczonego imbiru
skorka starta z 1/2 cytryny
olej rzepakowy
250g korzenia pietruszki lub pasternaku
200 ml mleka
4 żółtka
świeżo zmielone sól i pieprz
odrobina masła do nasmarowania formy

  1. Przygotuj pudding marchewkowy: Pasternak/korzeń pietruszki pokrój na małe kawałki i ugotuj w mleku do miękkości. Następnie zmiksuj na purée i dodaj żółtka. Wymieszaj. Dopraw solą i pieprzem.
  2. Marchewki pokrój w centymetrową kostkę. Czosnek i imbir drobno posiekaj. W garnku pod przykryciem na odrobinie oleju i małym ogniu "spoć" marchewkę z cebulą z niewielką ilością soli, aż marchewka dobrze zmięknie.
  3. Marchewkę z cebulą wymieszaj z purée z pasternaku lub pietruszki i dodaj skórkę z cytryny. Dopraw solą i pieprzem.
  4. Formę lub naczynie do pieczenia nasmaruj masłem i umieść w nim purée z marchewką. Piecz w piekarniku nagrzanym do 200˚C aż pudding stanie się miękki w środku i lekko twardawy z wierzchu.
  5. Zupa: jasny bulion zagotuj, a następnie zmiksuj z natką pietruszki, po czym jeszcze raz podgrzej i rozpuść w nim masło. Zupę należy robić możliwie jak najkrócej przed podaniem, aby pietruszka zachowała świeży smak oraz zielony kolor. Dopraw solą
  6. Podawaj na ciepło, łyżką nakładając pudding do porcji zupy.

piątek, 15 marca 2013

Tort Tiramisù na zimno

Miał być niepozorny sernik, a wyszedł tort i to w dodatku tort tiramisù. Był pod nazwą sernik, ale jak dla mnie ciężko to nazwać sernikiem. Wyszedł bardzo dobry, mimo że jeszcze nie opracowałam momentu, w którym należy dodać żelatynę do masy, aby nie zesztywniała od razu. Może to kwestia miksowania w czasie jej dodawania, a może moja nie wystygła dostatecznie? W każdym razie polecam, choć wolę jednak tiramisù jako deser, ale ten ciężko podać w formie tortu, bo nie jest to deser podzielny. Coś za coś.
A ja powoli zaczynam myśleć o Wielkanocy i o tym, by nie zawieść po bożonarodzeniowym kryzysie. Jest już co prawda późna godzina, ale zabieram się zaraz za domowy majonez - w ramach ćwiczeń przed śniadaniem wielkanocnym. Trzymajcie kciuki.


SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy ok. 26 cm):
Na spód:
1 szklanka dobrze pokruszonych herbatników
60g miękkiego masła

Na masę:
500g mascarpone
500g kremówki (36%)
1 szklanka cukru pudru
4 łyżeczki żelatyny

Do przełożenia
1 opakowanie biszkoptów Lady Fingers
1/2 szklanki mocnej słodkiej kawy
1/2 szklanki rumu lub amaretto
gorzkie kakao w proszku


  1. Ciasteczka dobrze pokrusz, najlepiej zmiksuj blenderem lub rozgnieć szczelnie owijając je ściereczką. Tak przygotowane zagnieć z masłem. Spód tortownicy nasmaruj masłem, obsyp bułka tartą lub kaszą manną i wyłóż masą ciasteczkową. Wstaw do lodówki.
  2. Żelatynę zalej niedużą ilością wrzątku i dokładnie wymieszaj, aby całkowicie się rozpuściła. Odstaw do wystygnięcia.
  3. Kremówkę ubij na sztywno.
  4. Miksuj mascarpone z cukrem przez 2-3 min, a następnie cały czas miksują dodaj żelatynę, upewniając się, że ciągle jest płynna, ale już wystudzona. Dodaj ubitą śmietanę i miksuj na najniższych obrotach do całkowitego połączenia się składników. Podziel masę na 2 części. Połowę wyłóż na ciasteczkowy spód.
  5. Kawę wymieszaj z alkoholem i przelej do miseczki. Zanurzaj w tym biszkopty, aby całe zostały pokryte kawowo-alkoholową mieszanką (muszą być dobrze nasączone), a następnie układaj je ciasno obok siebie w tortownicy. Obficie posyp kakao.
  6. Biszkopty pokryj drugą polową masy i kilka razy uderzamy tortownica w stół, aby masa weszła między biszkopty.
  7. Całość wstaw do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Przed podaniem posyp z wierzchu kakao. Możesz też udekorować biszkoptami (jak na zdjęciu).

Przepis pochodzi ze strony gotowaniecieszy.blox.pl



środa, 13 marca 2013

Gulasz wieprzowy z chorizo i soją

Muszę przyznać, że gulasz ten robiłam już jakiś czas temu, ale zapodział się gdzieś wśród sterty pozycji czekających cierpliwie w kolejce na wrzucenie na bloga. Był środek zimy, która rozhulała się w najlepsze, więc chodziły za mną gęste zupy oraz gorące dania jednogarnkowe. W takich chwilach lubię kuchnię polską, bo doskonale nadaje się na mrozy i ciemne wieczory. Jednak gdy przychodzi lato wolę klimaty śródziemnomorskie, lekkie dania, dużo świeżych warzyw i owoców, często przed chwilą zerwanych w ogródku. Teraz jednak, gdy zima zdaje się nie chce jeszcze odejść, mój zimowy przepis na gulasz jest wciąż aktualny. W przepisie jest soja, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy mają ochotę moczyć ją całą noc, a potem gotować Bóg wie ile, aż w końcu będzie dobra do spożycia. Jako substytut proponuję chociażby ciecierzycę z puszki.


SKŁADNIKI:
700g wieprzowiny (według mojej mamy na gulasz najlepiej nadaje się łopatka)
300g chorizo
1 płaska łyżka mąki
2-3 czerwone cebule, posiekane
6 niedużych ząbków czosnku (nie obieraj ich)
200ml wytrawnego czerwonego wina
2 nieduże cukinie
1 puszka pomidorów
kilka ziaren ziela angielskiego
3-4 listki laurowe
1,5 łyżeczki papryki wędzonej w proszku
120g soi, najlepiej jednorocznej (można z powodzeniem zastąpić ciecierzycą z puszki)
sól, pieprz
oliwa
świeży rozmaryn

  1. Jeśli zdecydujesz się na soję, zalej ją dużą ilością wrzątku i namocz w nim przez ok. 12h. Następnie przepłucz ją pod bieżącą wodą i gotuj w dużej ilości wody do miękkości. 
  2. Mięso wieprzowe pokrój w dużą kostkę. Dokładnie wysusz papierowym ręczniczkiem. Oprósz solą i pieprzem oraz obtocz w 1 płaskiej łyżce mąki. Chorizo pokrój w półplasterki lub całe plasterki.
  3. W głębokiej patelni (u mnie grillowa) rozgrzej oliwę. Dodaj cebule, a po chwili chorizo oraz wędzoną paprykę. Gdy chorizo puści aromaty, dodaj wieprzowinę i obsmaż kawałki z każdej strony.
  4. Cukinie podkrój w półplasterki i wrzuć na patelnię
  5. Teraz całość zalej winem. Wrzuć listki laurowe i ziele angielskie oraz nieobrane ząbki czosnku. Gdy wino zacznie odparowywać, dodaj pomidory z puszki i całość dokładnie wymieszaj.
  6. Duś pod przykryciem, aż potrawa przejdzie aromatami, a mięso będzie kruche. Na koniec dodaj soję/ciecierzycę i jeszcze chwilę duś całość.
  7. Podawaj ze świeżym rozmarynem w towarzystwie pieczywa, kaszy czy ziemniaków.


sobota, 9 marca 2013

Pieczone buraki oraz szpinak w dressingu malinowym

Prowadzenie bloga kulinarnego spełnia dla mnie trzy podstawowe funkcje: jest to swego rodzaju pamiętnik, opisuję tu czasem wydarzenia z mojego życia, co pozwoli mi wrócić myślami do różnych chwil, przeżyć. forma dzielenia się swoją pasją z innymi ludźmi, a także zbiór moich przepisów, taka nowoczesna forma zeszytów dawnych gospodyń. Zapisuję tu moje spostrzeżenia, wskazówki, aby stawać się coraz lepszą i móc ocenić swoje postępy. Dzięki pisaniu bloga, nie muszę wszystkim ciekawym sto razy tłumaczyć, jak przygotowałam daną potrawę, mówię wtedy tylko: zajrzyjcie na bloga, tam wszystko jest najlepiej opisane. Bardzo cieszy mnie każde miłe słowo z ust bliskich. Każda osoba, która przygotowała coś z mojego przepisu jest dla mnie wielkim wsparciem i zachętą do trwania w swojej pasji. Czasem nie starcza czasu na pisanie, w kolejce ustawiają się kolejne zdjęcia i przepisy. Czasem z kolei coś nie wyjdzie idealne i czeka na poprawkę, efekt wizualny nie będzie zadowalający lub po prostu nie zapiszę proporcji, zapomnę składniki i już nie mogę powiedzieć Wam, jak coś przygotowałam. W rzeczywistości gotuję więcej, niż możecie zobaczyć na blogu. Staram się jednak wybierać to, co warte jest polecenia i wypróbowania.

***
W przepisie, który prezentuję Wam poniżej chciałabym zwrócić Waszą uwagę na różnorodność octów,  jakie możemy zakupić. Najbardziej popularnymi, także u mnie są octy balsamiczny, winny (czerwony i biały) czy jabłkowy. Ostatnio zakupiłam ocet malinowy. Dodając go do sałatek, szczególnie poza sezonem na maliny, sprawimy, że nabiorą one smaku lata, pozwolą cieszyć si smakiem owoców przez cały rok. Polecam Wam kombinowanie z octami, szczególnie do dressingów, bo można stworzyć naprawdę ciekawe połączenia.

SKŁADNIKI (4 porcje):
Na sałatkę ze szpinaku:
opakowanie (250g) listków świeżego, młodego szpinaku
2 łyżki oliwy extra virgine
1 łyżka octu malinowego
1 łyżka octu z czerwonego wina
1 łyżka brązowego cukru
25g łuskanego słonecznika, uprażonych na suchej patelni

Na pieczone buraki:
1 kg buraków
3 łyżki oliwy
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżka miodu
1 łyżka nasion kopru włoskiego
sól, pieprz

  1. Buraki umyj i gotuj przez ok. 40-50 minut, aż będą średnio miękkie. Obierz ze skórki i pokrój w łódeczki. 
  2. W dużej misce wymieszaj oliwę, ocet balsamiczny i miód, a następnie obtocz w tym buraki.
  3. Nagrzej piekarnik do 180stC. Dużą blachę wyłóż papierem do pieczenia. Rozłóż na nim buraki, posyp solą, pieprzem oraz nasionami kopru włoskiego. Piecz ok. 25 minut, aż będą miękkie w środku, a na zewnątrz zrobi się delikatna skorupka.
  4. Liście szpinaku umyj, a następnie osusz. Pozostałe składniki na sałatkę, za wyjątkiem słonecznika wymieszaj. Tak powstały dressing czystymi palcami połącz ze szpinakiem. Dodaj ziarna słonecznika. 
  5. Sałatkę podawaj układając obok siebie szpinak i pieczone buraki, kiedy jeszcze będą ciepłe.



poniedziałek, 4 marca 2013

Fusilli al Torchio z pieczonym mięsem i oliwkami w sosie winno-pomidorowym


Odkryłam nowy rodzaj makaronu, widoczny na zdjęciu. Mój jest dobrej jakości, bo smak doskonały, świetnie się gotuje. W lodówce duży kawał pieczonej szynki, nie miałam zamiary jeść tego z ziemniakami i surówką. Robię się coraz bardziej wybredna. To alternatywa dla francuskich piesków lub po prostu sposób na zużycie resztek pieczeni. Pomysł dodania cynamonu do sosu podsunął mi zawsze niezawodny Jamie, wyszło rewelacyjnie.

SKŁADNIKI (na 1 sporą porcję):
100g pieczonego mięsa (u mnie szynka pieczona w całości)
1 niewielka czerwona cebula, posiekana
1 duży ząbek czosnku, drobno posiekany
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
1 gałązka świeżego rozmarynu
100ml wermutu lub białego wina (ja dałam wermut słodki, chyba aż za bardzo, więc proponuję wytrawny)
200g pomidorów z puszki
1 łyżka soku z cytryny
oliwa extra virgine
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
100g makaronu Fusilli al Torchio lub innego


  1. Na patelni rozgrzej 1 łyżkę oliwy. Dodaj cebulę, czosnek, cynamon i lekko posiekane listki rozmarynu. Wymieszaj. Proponuję dodać także łyżkę sosu z pieczeni.
  2. Kiedy cebula się zeszkli, zwiększ ogień i szybkim ruchem wlej wino/wermut. Pozwól odparować na tyle, by uzyskać konsystencję syropu.
  3. Zmniejsz ogień i dodaj pomidory z puszki. Dopraw solą i pieprzem, a gdy sos się zagrzeje, dodaj pokruszone mięso.
  4. Na końcu dodaj sok z cytryny i ewentualni dopraw sos.
  5. Ugotuj makaron al dente, Wymieszaj z sosem i podawaj skropiony oliwą i z utartym parmezanem.

sobota, 2 marca 2013

Jajecznica z bakłażanem i curry


Wreszcie weekend i śniadanie inne niż płatki w pośpiechu zalewane jogurtem. Za mną cała noc oglądania oscarowych filmów, a potem odsypianie do 15, ale było warto. Rozpoczyna się marzec, miesiąc ciężkiej pracy w szkole, miesiąc sprawdzianów. Nie chcę myśleć o ponad stu stronach materiału z historii do przerobienia i wyuczenia, a to tylko jeden z szesnastu przedmiotów. W każdym razie trzeba walczyć, a posiłki niech staną się chwilą na wzięcie głębokiego oddechu i zapomnienia o troskach.


SKŁADNIKI (2 mniejsze porcje lub 1 satysfakcjonująca głodomora):
3 jajka
2-3 łyżki kremówki
1 nieduża cebula, drobno posiekana
1 ząbek czosnku, wyciśnięty
1 czubata łyżeczka curry (dałam ostre curry z Madrasu)
2 fileciki anchois
1/2 bakłażana, pokrojony w dużą kostkę
kilka suszonych listków curry
kilka listków świeżej bazylii
sól i świeżo zmielony czarny pieprz
1 łyżka masła
  1. Na patelni na niewielkim ogniu rozgrzej masło. Dodaj czosnek, cebulę, anchois, curry oraz liście curry. Smaż, aż cebula się zeszkli. Dodaj bakłażana i dopraw solą. 
  2. W tym czasie rozbij jajka w miseczce i dodaj kremówkę. Rozbełtaj widelcem. 
  3. Gdy bakłażan będzie miękki, dodaj jajka i na jak najmniejszym ogniu smaż, mieszając, aż się zetną, ale nie wysuszą. Dopraw solą i pieprzem, dodaj świeże listki bazylii. Podawaj od razu.