sobota, 25 stycznia 2014

Tarte tatin z karmelizowanymi burakami


Coraz większą wagę przywiązuję do tego, co jem. Oprócz tego, że ma być smacznie i zdrowo, ważne jest dla mnie, by móc w pełni rozkoszować się posiłkiem. Staram się jak mogę, by wszystko, co jem w ciągu dnia było przemyślane i starannie przygotowane. Jedną z najbardziej nielubianych przeze mnie rzeczy jest jedzenie w pośpiechu. Wstaję trochę wcześniej, by zmielić ziarna na kawę, w spokoju zjeść śniadanie i zakończyć rytuał kawą ze spienionym mlekiem, która ma dać mi energię na pobyt w szkole.

Uczę się jeść powoli, aby chwila przyjemności trwała jak najdłużej. O ile to tylko możliwe, zasiadamy do stołu wspólnie. Egzekwuję od członków rodziny, aby nie zaczynali jeść, póki wszyscy nie zajmą miejsca, a potem czekali ze wstawaniem i sprzątaniem talerzy do momentu, w którym ostatnia osoba (zwykle ja) skończy posiłek. Często ludzie krzywo patrzą na tych, którzy zanim rozpoczną spożywać, modlą się, dziękując za tę chwilę i za to, że mają co jeść. Sarah Britton w książce The Kinfolk Table zachęca do tego, aby przed posiłkiem, na moment (niekoniecznie ze względów religijnych) zatrzymać się i z wdzięcznością spojrzeć na przygotowane dania. To niby takie błahostki, ale spróbujcie wprowadzić je w życie, a przekonacie się, jak wiele mogą zmienić.

Równie istotnym, o ile nie najważniejszym elementem jest atmosfera. Moment, w którym rodzina siedzi przy stole powinien jednoczyć, a nie dzielić. Zadbajmy o to, aby wszelkie kłótnie odłożyć na później, bo inaczej całkowicie odbiorą nam przyjemność z jedzenia.

Gorąco zachęcam Was do docenienia wagi jedzenia w życiu. Cytując, co mówi Sarah: jedzenie jest czymś o wiele więcej niż pożywieniem - jest poezją. 

Na rodzinną kolację polecam tę oto tartę. Tu jest na kruchym spodzie, ale myślę, że bez problemu można zastąpić go ciastem francuskim. Zatem do dzieła!



SKŁADNIKI (na formę do tarty o średnicy ok.26cm)
800-900g podłużnych buraków (ugotowanych i obranych, a następnie pokrojonych na plasterki)
1 duża czerwona cebula, obrana i pokrojona w plasterki
2 łyżki brązowego cukru
40g masła + dodatkowo do natłuszczenia formy
4 łyżki octu balsamicznego
sól i pieprz

Na ciasto kruche:
200g mąki pszennej
125g masła, schłodzonego i pokrojonego na małe kawałki
sól morska
1 duże jajko
3 łyżki zimnej wody

Do podania:
krem chrzanowy (ubitą kremówkę mieszam ze startym chrzanem)
sałatka z rukoli (umytą i osuszoną rukolę mieszam z dressingiem na bazie oliwy, musztardy Dijon, octu jabłkowego i miodu, dodaję suszoną żurawinę, drobno starty Parmezan i uprażone płatki migdałów)


  1. W dużej misce wymieszaj mąkę z dodatkiem soli. Dodaj masło i zagnieć, żeby powstała krucha masa. Zrób pośrodku wgłębienie i dodaj jajko oraz wodę. Zagnieć ciasto, w razie potrzeby dosól i dodaj jeszcze mąki i uformuj kulę. Rozwałkuj ciasto na obsypanej mąką stolnicy na taką wielkość, aby pokryło spód i boki formy.
  2. W dużej patelni podgrzej brązowy cukier. W momencie, kiedy zacznie się rozpuszczać, dodaj masło i mieszaj. Dodaj buraki i cebulę i smaż na średnim ogniu 10-12 minut, do momentu, kiedy zaczną się karmelizować. W międzyczasie nastaw piekarnik na 180stC.. Dodaj ocet balsamiczny i zredukuj go, aż będzie gęsty i błyszczący.
  3. Natłuść formę do tarty. Postaraj się z karmelizowanych buraków wyjąć cebulę i odłóż na bok (chodzi o to, żeby nie znalazła się na wierzchu tarty i nie popsuła jej wyglądu).. Na dno formy wyłóż buraki, równomiernie przykrywając całą powierzchnię. Na buraki wyłóż cebulę i polej pozostałym na patelni sosem. Całość przykryj rozwałkowanym ciastem, dociskając je do brzegów. Ponakłuwaj widelcem.
  4. Piecz tartę ok. 30 minut lub do czasu, gdy ciasto będzie lekko rumiane. Po upieczeniu pozostaw na jakieś 10 minut, po czym przykryj ciasto dużym talerzem i odwróć do góry nogami tak, aby kruche ciasto znalazło się na spodzie, a buraczki na wierzchu. Jeśli jakieś buraczki spadną, możesz je z powrotem umieścić na tarcie (nikt nie zauważy :)). Proponuję podawać z wyżej wymienionym kremem chrzanowym i sałatka z rukoli. Smacznego!!!

Przepis pochodzi ze strony www.mimithorison.com


czwartek, 23 stycznia 2014

Orzechowiec

Jest u nas w kuchennej szafce taka stara książka Kuchnia Polska. Z książki tej raczej nie korzystamy, ale jest ona wyjątkowa. Wyjątkowa dlatego, że powtykane są w nią miliony malutkich karteczek z naszymi rodzinnymi przepisami. Wydaje się to niepraktyczne i w rzeczywistości tak jest, ale w tym tkwi cały urok. Gdy Mama szuka jakiegoś przepisu, doskonale pamięta, na jakiej karteczce było na zapisany.

Przepis na orzechowca umieszczony jest również na niepozornej, małej, przybrudzonej karteczce. Obowiązkowo piecze się go u mnie w domu na Boże Narodzenie. Od wielu lat to jedno z moich ulubionych ciast. Upiekłam je na noworoczne spotkanie szczecińskich blogerów kulinarnych, które odbyło się jeszcze w okresie świątecznym, więc orzechowiec idealnie wpasował się w klimat. Przepis dopiero teraz, bo dużo tego mam do wstawienia, zdjęcia na różnych aparatach, a kiedy przeznaczę czas na gotowanie, na pisanie już nie starcza. Polecam.

SKŁADNIKI (na zdjęciu ciasto z połowy porcji, normalnie pieczemy w blasze prostokątnej 25x40cm):
Na ciasto:
3 szklanki mąki
200g margaryny
2 jajka
3/4 szklanki cukru
2 łyżki miodu
2 łyżki mleka
1 łyżeczka sody

Na warstwę orzechową:
1 łyżka cukru
1 łyżka masła
1 łyżka miodu
300g orzechów włoskich, posiekanych

Na krem budyniowy:
1 opakowanie budyniu waniliowego
500ml mleka
2 łyżki mąki
100g miękkiego masła
cukier puder (2-3 łyżki lub więcej, wedle uznania)


  1. Dodaj do budyniu w proszku 2 łyżki mąki, wymieszaj i ugotuj budyń według przepisu na opakowaniu. Odstaw do ostygnięcia, co jakiś czas mieszając, by nie powstał kożuch. Uważaj tylko, by nie mieszać zbyt często (zdarzyło mi się to kiedyś i z budyniu powstał rzadki sos waniliowy)
  2. Wymieszaj składniki na warstwę orzechową i odstaw na bok.
  3. Nastaw piekarnik na 160stC (135stC - z termoobiegiem). Z podanych składników wyrób rękoma ciasto - będzie ono trochę bardziej miękkie niż klasyczne ciasto kruche.
  4. Jeśli masz 2 identyczne blachy i piekarnik z termoobiegiem, obie blachy wyłóż papierem do pieczenia i każdą z nich wyłóż połową ciasta. Jeśli nie masz 2 blach, wyłóż w 1 blasze 1/2 ciasta, a resztę ciasta odstaw na bok - upieczesz je później. Na wierzch 1 porcji ciasta wyłóż orzechy włoskie, ale ich zbytnio nie przygniataj, aby stanowiły wierzch, a nie wnętrze ciasta :).
  5. Piecz oba blaty ciasta, po ok. 20-30 minut, aż przejdą test patyczka i delikatnie się zarumienią (ale nie do końca stwardnieją). Ostudź na kratce.
  6. Utrzyj masło z cukrem pudrem i stopniowo dodawaj ostudzony budyń, cały czas ucierając. Tak powstałą masę wyłóż na blat ciasta (ten bez orzechów), a następnie delikatnie przykryj drugim blatem. Schłodź ciasto przez noc w lodówce. Smacznego!

sobota, 18 stycznia 2014

Zupa soczewicowo-pomidorowa

Kubek gorącej, sycącej zupy to świetna propozycja na pochmurne, zimne dni. Akurat gdy zrobiłam tę zupę, w Szczecinie padał śnieg, a ja chora zamiast w szkole, siedziałam w domu. Nazajutrz, gdy wyszłam rano z domu, wszystko topniało, było mokro i nieprzyjemnie. W takie dni mam wielką ochotę na ciepłą zupę i niezliczone ilości herbat. Ta idealnie wpisała się w moje potrzeby, a mój Tata powiedział, że taki talerz zupy od razu człowiekowi poprawia humor. Polecam, zwłaszcza, że jet niekomplikowana i nie wymaga dużej ilości składników.

Warto tylko zrobić dobry bulion. Ja 1 skrzydełko i 1 udko kurczaka oraz paczkę włoszczyzny zalałam 2 litrami zimnej wody. Dodałam ziele angielskie, liście laurowe, ziarenka pieprzu i suszony tymianek. Przykryłam, zagotowałam i gotowałam ok. 1,5 godziny. Po tym czasie wystarczy tylko posolić do smaku i bulion gotowy. Ważne tylko, aby nie solić wcześniej, bo wtedy warzywa i mięso nie puszczą tyle aromatu. Z bulionu wystarczy wyjąć tylko mięso i suszone zioła, a włoszczyznę zostawić. Mi starczyło go na zupę oraz trochę przecedziłam i zamroziłam na czarną godzinę :).

SKŁADNIKI (na ok. 5 porcji zupy):
1 litr bulionu drobiowego lub warzywnego (patrz powyżej)
1-2 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy z oliwek
1 duża cebula, drobno posiekana
2 duże ząbki czosnku (lub 3-4 średnie), drobno posiekane
1 duża słodka czerwona papryka, pokrojona w niewielką kosteczkę
1/2 łyżeczki sproszkowanej kurkumy
500ml passaty pomidorowej
1 szklanka (150-200g) czerwonej soczewicy (dałam połówki nasion)
natka pietruszki, drobno posiekana


  1. W dużym garnku rozgrzej olej i podsmaż cebulę. Dodaj czosnek, a po chwili paprykę i maż kilka minut, aż papryka delikatnie zmięknie.
  2. Wsyp kurkumę i wlej passatę pomidorową. Smaż kilka minut, po czym zalej wszystko bulionem.
  3. Gdy bulion się zagotuje, wsyp soczewicę i gotuj, aż będzie miękka i powoli zacznie się rozpadać (ale jeszcze się nie rozpadnie). 
  4. Podawaj gorące, posypane świeżą natką pietruszki. Smacznego!

środa, 15 stycznia 2014

Granola migdałowo-kokosowa

Od jakiegoś pół roku nie kupuję granoli, tylko ziarna, orzechy, suszone owoce i tworzę własne mieszanki. Jest zdrowiej, bez zbędnego nadmiaru cukru, bez mąki, z tym, co lubię. Robiłam to już wiele razy. Gdy dostałam książkę The Kinfolk Table (to chyba najpiękniejsza książka, jaką posiadam), znalazłam przepis na tę granolę, krok po kroku dodawałam kolejne składniki, zapiekłam i przepadłam. To stanowczo najlepsza granola, jaką do tej pory upiekłam. Chciałam dopracować własną mieszankę i podzielić się z Wami przepisem, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby umieścić tu ten z książki. Naprawdę warto ją upiec, aby przekonać się o wyższości domowych nad tymi kupnymi. Do tego dochodzi ten aromat, który unosi się w domu podczas pieczenia, a potem na nowo jest odczuwalny po otwarciu słoika, który dumnie góruje umieszczony na lodówce. Zachęcam Was zatem, aby choć raz spróbować, a jestem pewna, że będziecie wracać do tego przepisu i tworzyć własne wersje.

SKŁADNIKI (na 1 duży słoik):
300g płatków owsianych górskich
170g pokrojonych migdałów
70g nasion siemienia lnianego
50g wiórków kokosowych
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
80ml oleju roślinnego (dałam rzepakowy)
115g miodu (jeśli jest zbyt gęsty, można rozpuścić w rondelku)
60ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii


  1. Rozgrzej piekarni do 150stC.
  2. W dużej misce wymieszaj ze sobą płatki owsiane, migdały, siemię lniane, wiórki kokosowe oraz cynamon.
  3. W osobnej mniejszej misce dokładnie zmieszaj olej, miód, sok z pomarańczy i ekstrakt z wanilii. Dodaj do mieszanki ziaren i dokładnie połącz składniki przy pomocy drewnianej łyżki (ciągle nie wiem, dlaczego wszędzie zaleca się łyżkę drewnianą...Może Wy wiecie?).
  4. Rozłóż granolę na blasze do pieczenia i piecz 45-60 minut, mieszając co 15 minut, aby się nie przypaliła. Po upieczeniu granola powinna być rumiana i sucha. Właściwej chrupkości nabierze po ostygnięciu.
  5. Wyjmij blachę z piekarnika i odstaw na ok. 30 minut, aby wszystko wystygło. Kiedy granola całkowicie ostygnie, zamknij w szczelnym słoiku lub puszce. Możesz ją tak przechowywać ok. 2-4 tygodnie.
Propozycja podania: z jogurtem i z granatem. Nie potrzeba dodawać dodatkowo miodu.



niedziela, 12 stycznia 2014

Aromatyczny szafranowy ryż z bakaliami (Jeweled rice)

Niesamowity przepis. Już podczas przygotowywania tego dania byłam pewna, że to coś niezwykłego. Ten ryż to zderzenie tak wielu aromatów, a mimo wszystko dają się rozróżnić. Jest tak dobry, a jednocześnie zdrowy i pożywny. Zapakowany do pudełka stanowił pyszne, pełnowartościowe i kolorowe drugie śniadanie. Myślę, że nie raz sprawię sobie jeszcze taką przyjemność. W oryginale zamiast pietruszki są liście mięty. Mnie jednak ta wersja bardziej odpowiada.

SKŁADNIKI (na 6-8 porcji)
2 szklanki brązowego ryżu, najlepiej basmati
szczypta szafranu
2 małe szalotki
2 średnie marchwie
skórka z 1 organicznej pomarańczy
olej kokosowy (można zastąpić rzepakowym lub oliwą z oliwek)
1 łyżeczka nasion kopru rzymskiego
1/2 łyżeczki kurkumy
4 liście laurowe
1 kawałek kory cynamonu
1/2 szklanki suszonych owoców (daktyli, moreli, rodzynek)
sól morska
szczypiorek
natka pietruszki
1 niewielki granat
1/2 szklanki orzechów (migdały, pistacje)
oliwa extra virgin
1 cytryna

  1. Do szklanki nalej trochę ciepłej wody i dodaj szczyptę szafranu. Zamieszaj i odstaw na bok, żeby woda przeszła aromatem i zabarwiła się na żółto.
  2. Posikaj cebulę, obierz i zetrzyj na tarce marchewki, odkrój od skórki z pomarańczy białe części i pokrój ją na cieniutkie paseczki.
  3. W garnku rozgrzej olej kokosowy. Dodaj kmin rzymski i smaż chwilę, żeby uwolnić aromat. Dodaj kurkumę, liście laurowe i korę cynamonu. Zamieszaj, by wszystko pokryło się tłuszczem. Smaż jeszcze chwilkę, po czym dodaj cebulę, marchewki, skórkę z pomarańczy i suszone owoce. Smaż ok. 5 minut.
  4. Wypłucz ryż i dodaj do garnka wraz z 4 szklankami wody i szafranową wodą. Posól i przykryj. Gdy woda się zagotuje zmniejsz ogień i gotuj do czasu, gdy ryż wchłonie całą wodę i będzie miękki
  5. W czasie, gdy ryż się gotuje, posiekaj pietruszkę i szczypiorek. Wyłuskaj ziarenka z granatu. Delikatnie posiekaj orzechy i zrumień je na suchej patelni.
  6. Kiedy ryż jest gotowy, wyłóż go na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Dzięki temu ryż nie będzie się sklejał.
  7. Po kilku minutach przełóż ryż do miski, dodaj pietruszkę, szczypiorek, orzechy i granat. Dopraw do smaku. Wymieszaj. Podawaj skropione oliwą i sokiem z cytryny. Smacznego!

Przepis pochodzi z bloga My New Roots

czwartek, 9 stycznia 2014

Krem z buraków i czerwonej kapusty

Niesamowita zupa, nie spodziewałam się po niej takiej głębi smaku, więc była dla mnie miłym zaskoczeniem. Wyraźnie czuć buraczki i czerwoną kapustę, a krem chrzanowy niczym wisienka na torcie wieńczy dzieło.

Po Świętach bardzo wypoczęta na nowo wdrażam się w szkolny rytm. Tym razem staram się wykonywać wszelkie zadania w spokoju, nie dając się wprowadzić w wir pracy i ganianinę. Ponieważ nie lubię monotonii zarówno w życiu, jak i w jedzeniu, w tym tygodniu oprócz nauki, chodzę na koncerty i gotuję. Zrobiłam aromatyczny ryż z bakaliami i szafranem, upiekłam wspaniałą granolę, dziś przy świecach jadłam z rodzicami buraczane pęczotto z ciepłymi pomarańczami, a na jutro w lodówce czeka na mnie dip z czerwonej fasoli oraz sałatka z komosą ryżową, ogórkiem, twarogiem i miętą. Uwielbiam po szkole zamiast siedzieć przy komputerze, buszować w kuchennym fartuchu pichcąc ciepły posiłek oraz przygotowując jedzenie na śniadanie i do zabrania do szkoły. To wspaniałe uczucie, kiedy na przerwie mogę poprawić sobie humor pudełeczkiem z dobrym jedzeniem.

SKŁADNIKI (na 4-6 porcji)
2 łyżki oliwy z oliwek
1 czerwona cebula, pokrojona w plasterki
3 ząbki czosnku, pokrojone w plasterki
5cm świeżego imbiru, obranego i drobno startego
1 łyżeczka mielonych ziaren kolendry
1/2 niewielkiej główki czerwonej kapusty, posiekanej
600g buraków ćwikłowych, obranych i pokrojonych w kostkę
1,5l wywaru drobiowego lub warzywnego
1 puszka krojonych pomidorów
1 łyżka miodu

Na krem chrzanowy:
200ml śmietany kremówki
2 łyżki świeżo utartego chrzanu (lub więcej do smaku)
1 łyżka musztardy Dijon
1 łyżeczka octu z białego wina


  1. Zacznij od przygotowania kremu chrzanowego, gdyż musi on się schłodzić w lodówce. Ubij śmietanę, a następnie wmieszaj resztę składników.
  2. Podgrzej oliwę w dużym garnku z grubym dnem. Dodaj cebulę, szczyptę soli morskiej i smaż ok. 10 minut. Dodaj czosnek, imbir, kolendrę, kapustę i buraki, podsmaż chwilę, po czym wlej wywar. Dodaj pomidory i miód.
  3. Całość zagotuj i gotuj 25 minut.
  4. Zaczekaj, aż zupa nieco ostygnie, a następnie zmiksuj ją.
  5. Podawaj z kremem chrzanowym i (opcjonalnie) ze świeżymi ziołami lub natką.. Smacznego!
Przepis pochodzi z książki Billa Grangera "Najlepsze dania Billa)