Wróciłam z wakacyjnego wyjazdu i od razu chciałam zabrać się do pieczenia. Zastanowiłam się, w myślach połączyłam składniki i
tak oto powstała ta przepyszna tarta, po której śladu nie było już w 3 godziny
po upieczeniu. Kilka dni później upiekłam ją po raz drugi dla moich przyjaciół i im także bardzo smakowała. Gorąco polecam ten przepis
Składniki:
-na kruchy spód:
- 100g masła o temp. pokojowej
- 80g orzechów laskowych
- 175g mąki pszennej
- 2 czubate łyżeczki gorzkiego kakao
- 1 jajko
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 1/2 płaskiej łyżeczki świeżo zmielonych goździków
- 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 50-60g cukru
- śliwki węgierki (pozbawione pestek)
- 100g gorzkiej czekolady (ok.75% kakao)
- 1 łyżka masła
- 80ml płynnej kremówki
- opcjonalnie: 1 łyżka bułki tartej
- 80g masła o temp. pokojowej
- 80g cukru
- 140g mąki pszennej
- 2 łyżeczki gorzkiego kakao
- Orzechy laskowe uprażyć na suchej patelni, a gdy lekko ostygną, zdjąć z nich skórkę (z niektórych może nie schodzić tak łatwo, należy wtedy jej nie zdejmować, nic się nie stanie). Zmiksować je. Wszystkie składniki na spód połączyć i ugnieść rękoma ciasto, aż uzyskamy jedną kulę, nie lepiącą się do rąk. Owinąć je folią spożywczą i odstawić do lodówki na co najmniej 1 godzinę, a najlepiej na całą noc.
- Piekarnik nagrzać do temp.190 °C. Formę do tarty natłuścić masłem i wyłożyć ją kruchym ciastem. Ciasta najprawdopodobniej będzie trochę za dużo (zależy jaką średnicę ma nasza forma - moja ma 24cm), można z niego zrobić kruche ciasteczka z dżemem lub tartaletki. Ciasto ponakłuwać widelcem i podpiec w piekarniku 15-20 min. Jeśli po ok.10 min będzie zbyt bardzo rosło, należy przykryć je folią aluminiową, błyszczącą stroną do góry.
- W kąpieli wodnej roztopić masło, dodać kremówkę, a gdy ona lekko się podgrzeje, dodać czekoladę i rozpuścić ją, mieszając.
- Przygotować kruszonkę. W tym celu ugnieść dłonią składniki na kruszonkę tak, aby tworzyły się grudki.
- Podpieczony spód można lekko posypać bułką tartą, aby wchłonęła nadmiar soku z owoców. Wyłożyć na niego śliwki tak, aby wypełniły całe wgłębienie spodu i polać masą czekoladową. Całość posypać kruszonką.
- Piec w temp. 200°C ok. 40 min
- Tartę można podawać chwilę po upieczeniu na ciepło lub później na zimno
mniam mniam mniam, żarłabym <3
OdpowiedzUsuńMmmmmmmm to ta pyszna tartusia! Boska na ciepło! Po prostu rewelacja! Polecam wszystkim!
OdpowiedzUsuńKlasa!
OdpowiedzUsuńPo prostu. Na ciepło, to w tym przypadku absolutny nakaz! ;) Połączenie dla śliwek (obviously jak dla mnie) najlepsze jakie może być, po raz x mówię: genialne-gratuluję kreatywności i pomysłów, oby więcej. Smak niesamowity. Nic dodać, nic ująć. Gdyby ktoś się zastanawiał nad śliwkami, to ja radzę użyć tych mniej dojrzałych/mniej słodkich, bo świetnie zrównoważą smak i pewnego rodzaju hmm... specyficzną słodycz czekolady, ale to jak się lubi, można mieć wybitnie słodką. Ale nawet wtedy, ja (chociaż nie przepadam za wielkimi słodyczami) brałem kolejne kęsy i kawałki...
Miałam przyjemność jeść tę tartę przygotowaną przez samą Autorkę Bloga. Zdecydowanie jedno z milszych wspomnień mojego podniebienia. Ciasto naprawdę świetne, osobiście podziwiam siłę woli kucharki, ponieważ ja z chęcią zjadłabym całość sama zamiast dzielić się z gośćmi ;)
OdpowiedzUsuńA co do połączenia czekolady i śliwek z Twojego ogródka... Ojej! Kiedy mogę do Ciebie wpaść jeszcze raz?