poniedziałek, 25 stycznia 2016

Curry z bananem


O kuchni indyjskiej zawsze myślałam stereotypowo - różne kolory curry, ryż, mango lassi i tyle. Moje podejście zmieniło się o 180 stopni, gdy przyjaciółka, pasjonatka indyjskiego jedzenia, zabrała mnie do restauracji, gdzie przejrzałam na oczy. Polubiłam te smaki i zaczęłam chętnie odwiedzać indyjskie przybytki. Zwykle na początku na stole pojawiają chrupiące papadamy, z różnymi sosami. Za tym akurat nie przepadam, ale idźmy dalej. Z Natalią wypracowałyśmy sobie taki system, że zawsze jedna z nas zamawia ostry sos, z papryką, pomidorami i przyprawami, a druga kremowy, delikatny w smaku. A do tego czosnkowe chlebki naan albo bathura (nasze nowe odkrycie, czyli chlebek wyglądający jak balonik). Całość lubię popijać domową lemoniadą albo herbatą miętową z miodem. Szczególnie te kremowe sosy przypadły mi do gustu. Ich sekretem są zmielone nerkowce i liście kozieradki (w tym przepisie zrezygnowałam, bo nie chciałam zniechęcać Was trudno dostępnym składnikiem, ale dałam ziarna). Pokochałam to maczanie chlebków w kolorowych sosach i wymienianie się ze znajomymi. To niesamowity widok, kiedy na stole lądują pachnące kociołki i chlebki. Wszystkich sceptyków zachęcam do dania szansy tej kuchni, bo naprawdę warto. Często te indyjskie restauracyjki są przez nas omijane, nieświadomych tego, co kryją.

W czasie moich grudniowych wędrówek po Berlinie, w ukochanej przeze mnie dzielnicy Prenzlauer Berg, natknęłyśmy się na indyjską (a jakże) knajpkę z wielkim napisem na oknie: Banana curry. To mnie przekonało, bo w żadnym menu jeszcze tego nie spotkałam. Śmiałyśmy się, że znów wylądowałyśmy na indyjskim jedzeniu, ale to było naprawdę dobre. Obiecałam, że opracuję przepis w domu. I tadam, oto i on. Wyśmienite, delikatne, bananowe. Baaardzo polecam.

Składniki (na 1 porcję, ale polecam zrobić od razu więcej)
1 duży banan
1 łyżka oleju kokosowego lub innego, neutralnego w smaku
1 łyżeczka świeżo startego imbiru
1 duży ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
1/2 łyżeczki utartych w moździerzu lub zmielonych ziaren kolendry
1/2 łyżeczki mielonych ziaren kozieradki
1/3 łyżeczki kurkumy
szczypta chili w proszku
szczypta cynamonu
120g passaty pomidorowej (lub zmiksowanych pomidorów z puszki)
25g śmietanki kremówki
35g uprażonych na suchej patelni zmielonych nerkowców (można je zmielić np w maszynce do kawy, albo wymieszać z passatą pomidorową i zmiksować w blenderze)
sól

do podania: ryż ugotowany na sypko


  1. Banana pokrój na plasterki grubości ok. 1 cm.
  2. Na patelni rozgrzej olej kokosowy. Dodaj czosnek oraz imbir i smaż przez chwilę na średnim ogniu. Dodaj kolendrę, kozieradkę, kurkumę, cynamon i chili, wymieszaj i podsmaż przez kilkanaście sekund, po czym dorzuć banany i lekko je obsmaż. Bardzo ważne jest, aby imbir i czosnek się nie przypaliły. 
  3. Zalej całość passatą pomidorową i dodaj nerkowce. Trzymaj na ogniu ok. 2-3 minuty., Dopraw solą i na końcu, po zdjęciu z ognia zalej śmietanką i wymieszaj. Podawaj z ryżem ugotowanym na sypko. Smacznego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz