poniedziałek, 30 grudnia 2013

Śniadaniowe batoniki zbożowe

Święta minęły, powoli trzeba wracać do rzeczywistości. Ja do powrotu do szkoły mam jeszcze tydzień, jednak cały czas wisi nade mną poczucie, że muszę przygotować się do następnego tygodnia, zacząć się uczyć. Wydawało mi się, że w 17 dni wolnego to tak sporo czasu, że zrealizuję tyle planów, a tu się okazuje, że wcale tak nie jest. Wiadomo, mogę trochę zwolnić, rozmyślać, gotować, ale nie dam rady zrobić wszystkiego, co chciałam. Chciałabym umieć bardziej wykorzystywać czas, bo tyle chcę zrobić, osiągnąć. Wiem jednak dobrze, że życie w ciągłym pośpiechu nie wróży nic dobrego. Wszyscy mi mówią, że dużo robię, a ja wciąż mam wrażenie, że za mało... i cały czas zdaję obie sprawę, że dobrze byłoby jeszcze poświęcić czas na to, na tamto, a sił zaczyna brakować i zamiast robić coś pożytecznego snuję się po domu z n-tą herbatą w ręku i stwierdzam, że mi się nie chce. Czemu doba nie ma 48 godzin?? No cóż, trzeba iść dalej i się nie poddawać, może nowy rok przyniesie więcej energii, choć i tak jest o wiele lepiej niż w zeszłym roku szkolnym, który poniekąd uważam za zmarnowany.

Wracając do Świąt. Moja rodzina bardzo wspiera moje zamiłowanie do gotowania i prawie wszystkie prezenty, które uważam za wyjątkowo trafione były z tą pasją związane.  Dostałam trzy książki: The Kinfolk Table, Tender oraz Ryby z naszych rzek i jezior, krążki do formowania potraw na talerzu, np, tatara czy ryżu firmy Gobel, dużą butelkę ekstraktu z wanilii i melasę oraz książkę Czas naświetlania bez tajemnic, którą wraz z pozostałymi książkami o fotografii, które posiadam, muszę w końcu przeczytać. W pierwszy dzień Świąt podjęłam się wyzwania upieczenia 5-kilogramowej gęsi. Po późnym powrocie z pasterki, wstałam o 6 rano, żeby wstawić ją do piekarnika. Wybrałam bowiem metodę pieczenia długo i w niskiej temperaturze. Była gotowa niedługo przed godziną 15. Mięso wyszło delikatne, bardzo smaczne. Do gęsi był ryż z bakaliami i zrobiona przez mojego Brata sałatka z rukoli. Ufff, udało się :) Tym, którzy trzymali kciuki, serdecznie dziękuję.

Dla wielu Święta to czas jedzenia ponad miarę, a potem leżenia na kanapie brzuchem do góry nie mogąc się ruszyć. Ja przyznam, że jako tak nie jestem wielką fanką potraw wigilijnych. To znaczy lubię je, ale jako tak nie opycham się do granic możliwości. Wigilia to zawsze barszcz z uszkami, mały kawałek karpia, ze 3 pierogi i trochę łazanek z makiem. Sałatek, pasztetu itd. próbuję przez następne dni na śniadanie czy kolację. Nie chcę ingerować w tradycję, więc na wigilijnym stole nie stawiam żadnych innowacyjnych potraw. W tym roku zajęłam się pieczeniem orzechowca i piernika z konfiturą ze śliwek oraz tym obiadem świątecznym.

Dla tych, którzy szykują się jednak na poświąteczny detoks polecam zbożowe batoniki Nigelli. Pyszne, zdrowe, nie za słodkie. Wcinałam na drugie śniadanie lub luźną przekąskę. Nigella nie określiła tylko, czy mleko skondensowane ma być słodzone czy też nie. Ze słodzonym może batoniki byłyby bardzie chrupiące, jednak postawiłam na zdrowie i moją ostatnią niechęć do przesłodzonych rzeczy i użyłam niesłodzonego. Może trochę tracą na fakturze, ale tyle lepiej dla zdrowia i podniebienia.

SKŁADNIKI (na ok. 16 batoników)
1 puszka mleka skondensowanego (patrz na uwagę powyżej)
250g płatków owsianych górskich (lub innych "niebłyskawicznych")
75g wiórków kokosowych
100g suszonej żurawiny
125g mieszanki ziaren sezamu, pestek dyni i słonecznika
125g niesolonych orzeszków ziemnych, pokrojonych na mniejsze kawałki
3 łyżki syropu klonowego, miodu lub syropu z agawy


  1. Rozgrzej piekarnik do 130stC i wyłóż blachę (23x33) papierem do pieczenia.
  2. W garnuszku podgrzej mleko skondensowane i syrop klonowy.
  3. Wymieszaj wszystkie suche składniki, a następnie zalej je mlekiem, starannie mieszając drewnianą łopatką.
  4. Rozłóż masę równomiernie w blasze i lekko uklep.
  5. Piecz przez 1 godzinę, a następnie ostrożnie wyjmij wszystko wraz z papierem z blachy i przełóż na kratkę, aby się studziło także od spodu. Po 15 minutach delikatnie pokrój na kwadraty. Odstaw do całkowitego ostygnięcia.Batoniki przechowuj w szczelnie zamkniętej puszce. Ponieważ po czasie zbiera się w nich wilgoć, wytrzymają tylko 3-4 dni.
Przepis pochodzi z książki "Nigella Ekspresowo" Nigelli Lawson

2 komentarze:

  1. Niech taneczny lekki krok
    będzie z Tobą cały rok.
    Niech prowadzi Cię bez stresu,
    od sukcesu do sukcesu!
    Szczęśliwego Nowego Roku.
    przesyła cały Potravel, czyli
    Agnieszka, Kuba i Zosia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i nawzajem. Piękny wierszyk :)

      Usuń