środa, 12 marca 2014

Mocno czekoladowe ciasto z buraczkami

Powracam po długiej przerwie. Jejku, tak długo mnie tu nie było, że aż wstydzę się pisać... Postaram się jednak jakoś nadrobić zaległości i wynagrodzić Wam to sprawdzonymi przepisami.

Uczę się robić lepsze zdjęcia. Powyższe to jedno z tych, którym poświęciłam więcej uwagi, sama ustawiłam parametry (wreszcie :P). Wiadomo. Dopiero się uczę, ale odkrywanie tajników fotografii daje mi wiele radości. Wszystko jest tak logiczne, da się wytłumaczyć i połączyć w jedną całość, a przy tym pozostawia szerokie pole dla kreatywności i wyobraźni. Brak mi profesjonalnego sprzętu. Dotychczas dokonałam zakupu lustrzanki z podstawowym obiektywem, na resztę przyjdzie czas. Na razie muszę więc zadowolić się prześcieradłem rozwieszonym na oknie (widoczne na zdjęciu powyżej) w roli dyfuzora i dużą kartką papieru w roli blendy. Cieszy mnie bardzo, że z uwagi na nadchodzącą wiosnę, dni stają się coraz dłuższe, a co za tym idzie, przez większą część dnia będzie można liczyć na dobre światło. Fotografia może nauczyć pokory, szczególnie kiedy wybiorę miejsce na zdjęcie, wszystko przygotuję i nagle zachodzi słońce, okazuje się, że aparat jest rozładowany lub po prostu nie udaje się osiągnąć tego, co sobie wymyśliłam. Zdarza się czasem, że niby wszystko przemyślane, starannie dobrane parametry, a tu okazuje się, że to nie wygląda tak, jak miało wyglądać i znowu trzeba coś zmieniać. Mimo to, chciałabym fotografować coraz lepiej, bo z własnego doświadczenia wiem, że na blogi z nieładnymi zdjęciami rzadko  kiedy wracam, o ile w ogóle.

Niedawno miałam "fazę" na buraczki. W kółko je piekłam i dodawałam do sałatek i grzanek, robiłam zupy z buraczkami. Pokochałam ten smak, do którego nic nie potrzeba, bo sam w sobie jest wspaniały. Gdy dostałam książkę Nigela Slatera Tender. Volume 1, traktującą o warzywach, pierwszy dział, na którym się zatrzymałam, to były buraki właśnie. I gdy ujrzałam dwa przepisy na ciasta z burakami po prostu nie mogłam się temu oprzeć. Ponieważ byłam po dłuższym czasie niejedzenia słodyczy (nie licząc niewielkich ilości gorzkiej czekolady, która stała się moim ostatnim kulinarnym fetyszem), wybrałam to mocno czekoladowe. Szczerze mówiąc myślałam, że buraki będą bardziej odczuwalne. W rzeczywistości dają tylko posmak i myślę, że ich rolą jest także nawilżenie ciasta. Tak czy siak przepis wart wypróbowania.

SKŁADNIKI (na tortownicę o średnicy ok. 20cm)
300g buraków, nieobranych
200g gorzkiej czekolady (ok.70% kakao)
4 łyżki gorącego espresso
200g  masła
135g jasnej mąki
czubata łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki gorzkiego kakao w proszku, dobrej jakości
5 jajek
190g cukru pudru (można dodać mniej, do smaku)

Do podania:
creme fraiche (ponieważ w Polsce nie jest powszechny, można zastąpić ubitą kremówką, jogurtem greckim lub spróbować przygotować creme fraiche samodzielnie - moja nieudana próba widoczna na zdjęciu)
nasiona czarnego maku


  1. Ugotuj nieobrane buraki w nieosolonej wodzie. Zależnie od ich wielkości powinno to zająć 30-40 minut, chyba że są bardzo małe. Opłucz je zimną wodą, ostudź i obierz. Zmiksuj na niezbyt gładkie puree.
  2. Nastaw piekarnik na 180stC. Roztop czekoladę w kąpieli wodnej. Kiedy czekolada jest prawie roztopiona, dodaj gorące espresso i zamieszaj. Pokrój masło na małe kawałki i dodaj do czekolady. Zamieszaj, aby masło znalazło się pod powierzchnią czekolady. Kiedy wszystkie składniki będą roztopione, wymieszaj je ze sobą, zdejmij znad garnka z wodą i odstaw na bok do lekkiego przestudzenia.
  3. Wymieszaj ze sobą dokładnie mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Rozdziel żółtka od białe. Białka umieść w dużej misce. Roztrzep żółtka.
  4. Teraz, pracując szybko, ale ostrożnie, wymieszaj roztopioną i lekko ostudzoną czekoladę z żółtkami. Dodaj puree buraczkowe.
  5. Ubij białka ze szczyptą soli na sztywną pianę, po czym dodaj cukier puder i chwilę ubij. Dodaj kilka łyżek piany do masy czekoladowej z żółtkami, po czym delikatnie wymieszaj całość piany z czekoladą. Nie mieszaj tylko zbyt mocno i długo, bo piana może opaść. Delikatnie wmieszaj mąkę z proszkiem i kakao.
  6. Wyłóż blaszkę papierem do pieczenia, po czym umieść w niej masę. Wsadź ciasto do piekarnika, od razu zmniejszając temperaturę do 160stC. Piecz ok. 40 minut, sprawdzając patyczkiem, czy jest gotowe. Środek powinien być trochę wilgotny. Pozostaw ciasto do wystygnięcia, środek może trochę opaść. Po 30 minutach wyjmij z tortownicy i ostudź całkowicie. Lepiej nie wyjmuj ciasta z formy od razu po upieczeniu.
  7. Podawaj z creme fraiche i makiem. Smacznego!

2 komentarze:

  1. hmm taniec czekoladowy :) szkoda że jest post i niektórzy odmawiają sobie takich przyjemności.

    OdpowiedzUsuń